#37 "Uwięziony krzyk" Anna Naskręt

Wyobraźcie sobie, że macie 24 lata, cieszycie się życiem, korzystacie z niego... i przychodzi chwila, która wszystko zmienia. Wasze ciało przestaje współpracować, nie możecie wypowiedzieć nawet jednego słowa. Jesteście sparaliżowani. Taka wizja wydaje się przerażająca, ale niestety u niektórych ludzi może stać się prawdą. Autorka "Uwięzionego krzyku" opowiada o tym, co zabrała jej choroba. Mówi o długich tygodniach, miesiącach, latach ciągłej walki z samą sobą po udarze mózgu. Anna Naskręt na samym początku zaznacza, że nie jest żadną pisarką, po prostu chce podzielić się z innymi swoją historią. Historią bardzo trudną, ale myślę, że bardzo potrzebną- na pokrzepienie dla tych, którym życie też 'spłatało figla', ale i dla innych. Każdy z nas powinien po nią sięgnąć, chociażby po to, żeby stwierdzić, że nigdy nie można się poddawać. Lekarze na początku nie dawali Annie żadnych szans, a jednak udało jej się wygrać, pokonać własne słabości.  Opowieść ta ukazuje ogromną determinację, chęć walki o życie, chociaż zdarzały się chwile zwątpienia. Uświadamia nam, jak ulotne jest wszystko, co nas otacza, jak przewrotny może być los. "Uwięzionego krzyku" nie da się ocenić. To książka wypełniona wieloma emocjami, prawdziwa, która skłania do refleksji...

Komentarze