#11 "Szept wiatru" Sylwia Trojanowska

Tytuł: Szept wiatru
Tytuł oryginału: Szept wiatru
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf

Rok premiery: 2017
Mimo że lubię książki z wątkiem miłosnym, zaczynając czytać „Szept wiatru” Sylwii Trojanowskiej, nie mogłam się „wkręcić”. Nim dotarłam do połowy powieści, przerwałam czytanie. Dopiero kilka dni temu uświadomiłam sobie, że problem z lekturą dotyczył tak naprawdę „książkowego kaca”. Jednak już mi przeszło i zdecydowałam, że powrócę do „Szeptu wiatru”. Nie żałuję swojej decyzji, bo prawdę mówiąc, zakochałam się w tej historii i  polubiłam głównych bohaterów.

Kasia- główna bohaterka, a równocześnie narratorka, walczy o szczęście i miłość. Jej ukochany dowiedział się, że będzie ojcem, dlatego, chcąc zachować się honorowo, odszedł od dziewczyny z ogromnym bólem i związał się z wyczekującą przyjścia dziecka na świat Karoliną. Jednak przyjaciółka Kasi, Zosia, opowiada dziewczynie pewną krótką historię, która zmienia nastawienie bohaterki. Robi wszystko, by poznać prawdę, podejmuje wiele trudnych decyzji, bo bardzo kocha Maksa i nie chce, by był oszukiwany. Wie, że to prawdziwa miłość i nie chce jej stracić. Podobnie zresztą myśli chłopak dziewczyny. Kocha tylko Kasię i chciałby się z nią związać. Na drodze młodych ludzi pojawiają się przeszkody, ale zakochani udowadniają, że razem można wszystko.
Czy ostatecznie prawda wyjdzie na jaw? Jak bohaterowie zareagują na nowe informacje? Maks postanowi powiedzieć o swoim największym sekrecie ukochanej? Co zrobi Kasia, gdy się wszystkiego dowie? Czy związek bogatego Maksymiliana Vinci’ego i Katarzyny Laski przetrwa?
Nie mogę odpowiedzieć Wam dzisiaj na te pytania, ale jestem przekonana, że nikt z Was nie będzie zawiedziony po przeczytaniu. Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki autorka zakończyła książkę. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim i jestem mile zaskoczona! Mogłam chociaż przez kilka minut poczuć się jak pisarka, która dokończy powieść. I chociaż książka nie podbiła mojego serca bardziej niż moje ukochane trylogie, to naprawdę warto przeczytać. Wiem, że fanów jest wielu. Od dziś mogę twierdzić, że także jestem fanką Sylwii Trojanowskiej i jej twórczości.




Komentarze

  1. Nie jestem za bardzo przekonana... ;/ Ja i polscy autorzy... meh. Mróz jest jedynym wyjątkiem xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz